Dawno nas tutaj nie było, ale to wcale nie oznacza, że nic się działo. Na początku listopada weszła ekipa na ocieplenie budynku. Położyli styropian i zaciągnęli ściany klejem, na raz. Niestety pogoda nie pozwoliła na drugie zaciągnięcie i czekamy, aż przyjdzie trochę cieplejsza pogoda, żeby dokończyć prace na zewnątrz.
Przez kilka jesienno - zimowych dni mąż zakładał elektrykę w całym domu. Zaplanowanie każdego włącznika, gniazdka i oświetlenia zajęło mi dużo czasu... do czasu kiedy mąż stwierdził, że lepiej zrobić więcej niż mniej i teraz na każdej ścianie w domu mam jakiś kontakt :)
Na początku marca zostały wykonane w stropie przewierty do rekuperacji i zaraz po tym weszła ekipa od tynków. Udało im się położyć piękne tynki, a potem przyszedł mróz. Całe szczęście, że mamy już ocieplony dom a majstrzy zostawili nam swoją dużych wymiarów "kozę", dzięki której temperatura w domu nie spadła poniżej 6 stopni.
Od piątku tj. 23 marca weszła ekipa od hydrauliki i podłączenia pieca.
Poniżej fotorelacja :)
Mój niezawodny zestaw sprzątający :)
"Koza" samoróbka ale ma MOC!!! :)
Temperatura mierzona w w pokoju na dole. Na górze jest zawsze +2, +3 stopnie więcej.